W perspektywie najbliższych lat znacznie zwiększy się produkcja tzw. zielonej energii, czyli najbardziej przyjaznej środowisku. Zapewnią to inwestycje w kolektory słoneczne, magazyny ciepła, rozwój energii z wód geotermalnych, a także uzupełniająco z wiatru i biomasy.
Wodór ma zasilać nasze domy, napędzać samochody, autobusy, statki i samoloty. Polski rząd wiąże z nim duże nadzieje, podobnie jak Unia Europejska. Zielony wodór wpuszczony w sieć gazowniczą zdekarbonizuje gaz ziemny.
Będziemy więcej płacić za ciepło z węgla z powodu rosnących cen uprawnień lub za inwestycje w to, by ciepło było zielone. Jednak jak pokazują wyniki badania, nawet 98 proc. z nas jest skłonnych zapłacić więcej za ciepło i energię, gdy wiemy, że produkcja odbywa się w sposób neutralny dla środowiska.
W początkowej fazie transformacji gaz ma zastępować bardziej emisyjne paliwa, głównie węgiel kamienny.
Ubyło kotłów na węgiel. Mniej osób pali też niskiej jakości węglem i śmieciami. Ale nadal Polska jest jednym z europejskich krajów o najgorszej jakości powietrza.
Kiedy temperatura spadnie na dworze poniżej wyznaczonego poziomu, dzięki urządzeniom zainstalowanym w węzłach cieplnych, automatycznie są uruchamiane dostawy ciepła.
Rzeczywistą poprawę jakości powietrza w Polsce utrudnia czy wręcz blokuje brak kompleksowych danych o źródłach tzw. niskiej emisji. Stąd pomysł powołania Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków
