Jesteśmy rozrzutni, lekkomyślni i chciwi. Zużywamy tyle zasobów naturalnych, jakbyśmy mieli do dyspozycji 1,75 Ziemi. Żyjemy na kredyt, który będą spłacać nasze dzieci i wnuki.
28 lipca przypada Dzień Długu Ekologicznego (ang. Earth Overshoot Day). W tym dniu – uśrednionym dla wszystkich krajów – poziom przeznaczonych na cały rok do produkcji dóbr i usług zasobów, takich jak: gleba, paliwa kopalne, lasy, surowce, woda, przekroczy zdolność Ziemi do ich odnawiania. Regeneracja tego, co zużywamy w ciągu całego roku, zamiast 12 miesięcy, zajmuje obecnie naszej planecie 7 miesięcy dłużej.
Światowy Dzień Długu Ekologicznego po raz pierwszy „obchodziliśmy” pół wieku temu – 29 grudnia 1970 roku. Tylko raz udało nam się odwrócić trend: w pandemicznym roku 2020 kredyt u Ziemi zaciągnęliśmy 3 tygodnie później – 22 sierpnia.
Rejestr dłużników
Ponad 80 proc. ludzi żyje w krajach, które zużywają więcej zasobów niż mogą zregenerować ich ekosystemy. Polska, niestety, jest jednym z większych światowych kredytobiorców – w tym roku polski Dzień Długu Ekologicznego wypadł już 2 maja. Gdyby wszyscy ludzie żyli jak Polacy, roczne zasoby Ziemi zużylibyśmy w cztery miesiące.
A kiedy inne kraje zaciągają kredyt? W okres długu ekologicznego wcześniej niż cała planeta wchodzą państwa wysoce zindustrializowane, korzystające hojnie z dostępnych zasobów.
W tym roku listę dłużników otwierał 10 lutego Katar, a 13 marca dołączyły do niego: Stany Zjednoczone, Kanada oraz Zjednoczone Emiraty Arabskie (ZEA). W podobnym czasie jak Polska na ekologicznym kredycie zaczynają też funkcjonować: Niemcy, Francja, Japonia i Portugalia. Na drugim biegunie, w listopadzie lub grudniu dzień długu „obchodzą” natomiast: Kolumbia, Egipt, Ekwador i Jamajka.
Są też kraje, których nie ma na liście dłużników. Położone są one głównie w Afryce lub Azji. To m.in.: Uganda, Somalia, Bangladesz, Etiopia, Haiti czy Indie.
Jak możemy spłacić Ziemi nasze długi
To „proste”: żeby zahamować degradację planety, musimy zaprzestać rabunkowej gospodarki zasobami i zmienić swoje zachowania.
Wśród eksperckich rekomendacji znajdziemy m.in. redukcję o ponad połowę globalnych emisji gazów cieplarnianych do końca dekady; osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku; ochronę ekosystemów i klimatu; zwiększenie udziału OZE w bilansie energetycznym; odzyskiwanie ciepła z odpadów; zaprzestanie wycinki lasów i zalesianie; ograniczanie rybołówstwa i zarybianie; ochronę zasobów wody pitnej; retencję wód opadowych; recykling; zmianę stylu podróżowania – na co dzień: mniej aut, więcej rowerów i komunikacji miejskiej, na wakacje: pociągiem a nie samolotem; niemarnowanie żywności; przejście na dietę wegańską.
Jak wyliczyli eksperci z Global Footprint Network: obniżenie emisji dwutlenku węgla o połowę opóźniłoby wejście w okres długu ekologicznego aż o 93 dni; redukcja o 50 proc. śladu środowiskowego z sektora transportu dałaby nam kolejne 13 dni; ponowne zalesienie 350 mln hektarów lasu (to nieco więcej niż powierzchnia Indii) przesunęłoby tę datę o dodatkowe 8 dni.
Let’s move the date!
#MoveTheData to inicjatywa w mediach społecznościowych. Instytucje, firmy, osoby publiczne, szkoły, uczniowie i zwykli ludzie, młodsi i starsi deklarują swoje cele ekologiczne oraz sposób ich realizacji. Zadanie jest jasne: przesunięcie do 2050 roku (lub wcześniej) Dnia Długu Ekologicznego na 31 grudnia.