Elektromobilność po polsku

08-10-2021

Co prawda we wdrażaniu elektromobilności nadal odstajemy od innych państw UE, ale wiele miast w bliskiej perspektywie planuje całkowicie zastąpić w transporcie publicznym pojazdy spalinowe – zeroemisyjnymi, a ponad połowa Polaków deklaruje, że kupiłaby samochód elektryczny, gdyby tylko kosztował tyle co spalinowy.

W opublikowanym w lipcu br. pakiecie klimatycznym Fit for 55, Komisja Europejska zaproponowała, by do końca dekady emisje dwutlenku węgla z nowych samochodów były o 55 proc. niższe niż w 2021 roku, a od 2035 o 100 proc., co oznacza, że w 2035 roku nie będzie już można zarejestrować nowego samochodu z silnikiem spalinowym, a jedynie pojazdy elektryczne czy wodorowe. 

Aby sprostać temu nowemu, ambitnemu celowi, w ciągu kilku lat producenci aut w UE będą musieli wprowadzić na rynek miliony aut z napędem elektrycznym (przymierzają się do tego również Polacy). 

Samochody elektryczne mają wiele zalet: nie emitują dwutlenku węgla i znacznie ograniczają wytwarzanie pyłów przyczyniających się do powstania smogu, a ich użytkownicy mogą korzystać z takich przywilejów, jak np. jazda po buspasach i bezpłatne parkowanie w centrach miast. 

7

drzew

potrzeba do zneutralizowania emisji powstałych w ciągu roku przez jedno auto

Na koniec drugiego kwartału 2021 roku już 7,5 proc. nowo rejestrowanych w UE samochodów było napędzanych bateriami elektrycznymi – to dwukrotnie więcej r/r. A jak to jest w Polsce? 

Elektryki na polskich drogach i ulicach

Według danych z systemu Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców w 2020 roku w naszym kraju wśród rejestrowanych samochodów osobowych auta elektryczne stanowiły jedynie 0,7 proc. 

Z „Licznika elektromobilności” przygotowywanego przez Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych (PSPA) oraz Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) wynika, że na koniec sierpnia br. po polskich drogach jeździło łącznie 29 820 samochodów osobowych z napędem elektrycznym – to więcej o 130 proc. r/r. 

Pojazdów w pełni elektrycznych (BEV, ang. battery electric vehicles) było 48 proc., pozostałą część stanowiły hybrydy plug-in (PHEV, ang. plug-in hybrid electric vehicles); zarejestrowano w sumie 1125 elektrycznych samochodów dostawczych i ciężarowych, 11 425 elektrycznych motorowerów i motocykli, do 283 863 wzrosła liczba aut hybrydowych osobowych i dostawczych.

Pasażerów woziło 578 autobusów elektrycznych. Od początku roku przybyło 146 zeroemisyjnych pojazdów i ta liczba stale rośnie, np. we wrześniu br. na ulice Szczecina wyjechało osiem nowych elektrobusów, kolejnych sześć solarisów pojawi się w mieście w przyszłym roku.

28 proc. całkowitej emisji dwutlenku węgla w UE pochodzi z sektora transportu, z czego 72 proc. – z transportu drogowego.  
Wąskie gardło: stacje ładowania

Pod koniec sierpnia br. było w Polsce 1621 ogólnodostępnych stacji ładowania (3178 punktów), to r/r. wzrost o 30 proc. Ponad połowa z nich funkcjonuje w miastach liczących powyżej 100 tys. mieszkańców – najwięcej w Warszawie, Katowicach, Krakowie, Poznaniu i Gdańsku. Co trzecia stacja znajduje się na publicznych parkingach, co piąta w galerii handlowej, pozostałe głównie na terenie hoteli czy na stacjach paliw. 

Smog jak w mieście

28 proc. całkowitej emisji dwutlenku węgla w UE pochodzi z sektora transportu, z czego 72 proc. – ze spalinowego transportu drogowego.
Smog komunikacyjny jest poważnym problemem polskich miast. Transport to drugie po niskiej emisji źródło zanieczyszczeń w naszym kraju, ale w dużych miastach, np. w Warszawie czy w Krakowie – pierwsze.

Dla rozwoju elektromobilności w Polsce budowa i rozwój sieci publicznego doładowania pojazdów elektrycznych jest kluczowa. Jesteśmy bowiem jednym z krajów UE o najniższej liczbie ładowarek – na 100 km drogi przypada u nas 0,4 ładowarki. Mniej jest tylko na Litwie i w Grecji – 0,2 ładowarki. Tak wynika z opublikowanych na początku września br. danych ACEA, europejskiej federacji producentów samochodów. Najbardziej przyjaznym „elektrykom” krajem jest Holandia, co 2 km można tam naładować samochód, następnie Luksemburg (co 3 km), Niemcy (co 5 km), Portugalia (co 7 km) i Austria (co 17 km).

Mój „elektryk”

Nowa odsłona programu dopłat do zakupu lub leasingu przez osoby fizyczne i przedsiębiorców samochodów elektrycznych została uruchomiona w połowie lipca br. Budżet wynosi 500 mln zł. Do końca sierpnia złożono ponad 500 wniosków na ponad 8,4 mln zł. 

Za kilka tygodni rząd ma uruchomić kolejny program z budżetem 800 mln skierowany do firm – dotacje na budowę ładowarek do aut elektrycznych. Preferowane będą stacje szybkiego ładowania poza terenami zurbanizowanymi i wielkomiejskimi.

Polacy polubili „elektryki”

Ponad połowa Polaków (61 proc.) w badaniu UCE Research z maja br. deklarowała, że kupiliby samochód elektryczny, gdyby tylko kosztował tyle co spalinowy. Chęć zakupu zgłaszają przede wszystkim osoby zarabiające co najmniej 7 tys. zł netto miesięcznie i mieszkające w dużych miast.  

Z kolei EV Klub Polska, zrzeszający właścicieli samochodów elektrycznych, przeprowadził w czerwcu br. duże badanie kierowców. Wynika z niego, że 97 proc. użytkowników „elektryków” nie wróciłoby już do jeżdżenia samochodem spalinowym, w przypadku 31 proc. kierowców auto zeroemisyjne jest jedynym pojazdem w rodzinie.

Jak podsumował badanie Maciej Mazur z PSPA: „Elektromobilność to nowy, kreujący się rynek. Większość respondentów posiada samochód elektryczny nie dłużej niż rok (61 proc.), a 23 proc. od roku do dwóch. (…) Od sierpnia 2019 roku do sierpnia 2021 roku polski park całkowicie elektrycznych samochodów osobowych powiększył się aż o 241 proc.!”.

Samochody elektryczne spełniają oczekiwania 94 proc. ankietowanych,  m.in. dzięki – jak twierdzą – niższym kosztom utrzymania. Podobne wnioski płyną także z badania elektromobilności „ELAB” w Łodzi.

Najbardziej elektromobilne polskie miasta

Od przyjęcia Ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych minęły już ponad 3 lata. Przypomnijmy, są w niej m.in. zapisy o obowiązku rozwoju floty pojazdów zeroemisyjnych, elektryfikacji publicznego transportu zbiorowego i rozbudowy infrastruktury ładowania w polskich gminach.

We wrześniu br. Polityka Insight i Fundacja Promocji Pojazdów Elektrycznych opublikowały drugą już odsłonę raportu „Ranking elektromobilnych miast”. Autorzy sprawdzili, jak 50 największych miast radzi sobie z wdrożeniem rozwiązań przyjaznych dla elektromobilności i zrównoważonego transportu – w którym najszybciej przybywa elektrycznych aut, gdzie jest najlepiej rozwinięty transport publiczny i najwięcej elektrycznych pojazdów w taborze miejskim. 

W kategorii transport elektryczny pierwsze miejsce zajęła  Warszawa – dzięki rozwojowi drugiej linii metra,  wysokiemu stopniowi elektryfikacji komunikacji miejskiej, najwyższej liczbie stacji ładowania, a także 20 proc. udziałowi aut elektrycznych we flocie urzędu miasta. Słabiej wypadła jedynie w kategorii nowo zarejestrowanych samochodów elektrycznych – szóste miejsce w kraju. Miejsca na podium zajęły jeszcze: Katowice (najlepsza infrastruktura stacji ładowania, 2. miejsce pod względem nowych „elektryków” i niewiele mniejszy ich udział we flocie miasta) oraz Łódź i Rzeszów (ex aequo 3. miejsce). 

W kategorii ułatwienia dla elektromobilności najlepiej poradził sobie Poznań – ma strategię rozwoju elektromobilności i plan lokalizacji stacji ładowania pojazdów, przoduje w wydatkach na transport i łączność (dwukrotnie powyżej średniej). Kolejne miejsca zajęły: Szczecin i Gorzów Wielkopolski.

W kategorii transport zbiorowy najlepsza jest Warszawa; ma najbardziej rozbudowaną komunikację miejską – aż 150 przejechane wozokilometry na mieszkańca (dwukrotnie więcej od zajmującej 2. miejsce Łodzi z 77,3 km oraz 3. na podium Wrocławia z 74 km) oraz trzykrotnie wyższy niż średnia udział wydatków na transport zbiorowy w budżecie miasta.

Sprawnie działający transport zbiorowy to domena dużych metropolii. W pierwszej dziesiątce znalazły się tylko dwa miasta, których liczba mieszkańców nie przekroczyła 200 tys. – Olsztyn (6. miejsce) i Sosnowiec (9.), a z tych poniżej 100 tys. najlepiej wypadł Grudziądz (19.).

Specjalne wyróżnienie od twórców raportu otrzymał Lublin. Miasto doceniono za czyste powietrze, transport rowerowy oraz stale rozwijaną sieć trolejbusów.

Polskie elektryki: Vosco EV2 i Izera

7 października br. podczas Kongresu Nowej Mobilności odbyła się premiera Vosco EV2 – auta elektrycznego produkowanego w FSO Syrena w Kutnie. Wszystko w tym aucie jest polskie – części i elementy, także projektant Damian Woliński. Vosco EV2 to małe miejskie auto: czteroosobowe, pięciodrzwiowe, z baterią 31,5 kWh. Ma wymiary: 4,2 m długości, 1,7 m szerokości i 1, 5 m wysokości. Jego moc to 156 KM (115 kW), w trybie Sport – do 238 KM (175 kW), prędkość maksymalna 140 km/h, zasięg około 210–250 km, ładowanie do 100 proc. na szybkiej ładowarce trwa około godziny, z domowego gniazdka – do 11 godzin. Nie podano informacji o cenie auta.

Innym polskim „elektrykiem”, który ma być gotowy do produkcji pod koniec 2024 roku, jest Izera. W lipcu 2021 roku Skarb Państwa i ElectroMobility Poland podpisali umowę inwestycyjną. Trwają prace wdrożeniowe. Budowa fabryki w Jaworznie na Śląsku ma się rozpocząć w tym roku.

Power to the People, czyli energetyka obywatelska

06-09-2021

Energia odnawialna niesie ze sobą ogromny potencjał nie tylko dla indywidualnych inwestorów, ale także dla gmin, społeczności i małych lokalnych przedsiębiorstw.

Odnawialne zasoby energetyczne Polski są nieograniczone. Wiatr, słońce i biomasa mogą nam i przyszłym pokoleniom zapewnić bezpieczeństwo energetyczne. Czy jesteśmy już gotowi na energetykę obywatelską?

Czytaj dalej