Zaczął się szczyt klimatyczny COP26 w Glasgow. Zanim światowi liderzy sformułują kolejne zobowiązania dotyczące redukcji emisji dwutlenku węgla i adaptacji do zmiany klimatu, przypominamy, że deklaracje osiągnięcia do 2050 roku neutralności klimatycznej na poprzednim szczycie COP25 w Madrycie w grudniu 2019 roku złożyli przedstawiciele 400 metropolii, w tym Warszawy.
„Pilną potrzebę podjęcia ambitnych działań na rzecz klimatu” wyraziły wtedy władze m.in.: Tokio (Japonia), Dhaki (Bangladesz). Karaczi (Pakistan), Addis Abeby (Etiopia), Barcelony (Hiszpania), Los Angeles (USA), Dubaju (ZEA), Nankinu (Chiny), Sydney (Australia), Montrealu (Kanada) czy Rio de Janeiro (Brazylia).
Misja: 100 miast dla klimatu
We wrześniu 2020 roku międzynarodowy zespół ekspertów pod kierownictwem Hanny Gronkiewicz-Waltz przedstawił UE raport na temat koncepcji miast inteligentnych i neutralnych dla klimatu. Zawiera on konkretne propozycje działań – program badań i innowacji – jakie należy podjąć, aby w 10 lat osiągnąć cel: „100 europejskich miast neutralnych dla klimatu do 2030 roku – przez i dla obywateli”. To ambitne przedsięwzięcie, w którym miasta zobowiązują się do transformacji w kierunku neutralności klimatycznej.
Neutralność emisyjna (klimatyczna, węglowa)
Nie oznacza całkowitego zaprzestania emisji dwutlenku węgla. Tym terminem określa się równowagę między emisjami dwutlenku węgla a pochłanianiem gazu z atmosfery. Głównymi naturalnymi pochłaniaczami są: gleba, lasy i oceany.
Jak przekonują autorzy raportu: śmiałe, holistyczne idee i przyjazne dla klimatu technologie już mamy. Brakuje integracji wielopoziomowego zarządzania na poziomie miast i, szerzej, państw oraz głębokiej i stałej współpracy między przedstawicielami władz miejskich, biznesu, ekspertów ze środowiska naukowego, społeczeństwa obywatelskiego itp. Dlatego miasta, które jako pierwsze przyjmą misję osiągnięcia neutralności klimatycznej, podpiszą specjalną umowę, dostosowaną do ich realiów i tak opracowaną, by uwzględnić potrzeby i opinie wszystkich zainteresowanych stron.
Te 100 miast stanie się ośrodkami eksperymentów i innowacji. Ich ostateczna lista nie została jeszcze podana do publicznej wiadomości.
Polskie miasta z klimatem
Ideę miast z klimatem realizuje także polskie Ministerstwo Klimatu i Środowiska. W marcu 2020 roku zainicjowało konkurs, którego celem jest upowszechnianie nowoczesnych i skutecznych rozwiązań służących poprawie jakości życia mieszkańców oraz podniesieniu odporność miast na skutki zmian klimatu.
Ministerstwo ocenia efekty działań podejmowanych przez miasta w kategoriach: jakość powietrza, zieleń miejska, transport zeroemisyjny, transformacja energetyczna oraz retencja miejska.
Zwycięskie miasta mogą skorzystać z finansowanego przez NFOŚiGW „spersonalizowanego” doradztwa Instytutu Ochrony Środowiska, Instytutu Ekologii Terenów Uprzemysłowionych oraz Krajowej Agencja Poszanowania Energii.
W tegorocznej, drugiej edycji konkursu, pięciu miastom (Ustka, Krynica-Zdrój, Wyszków, Knurów, Siechnice) nadano tytuł Miasta z klimatem w każdej z pięciu kategorii, a 15 miastom (Jasień, Mrocza, Sztum; Rzeszów, Suwałki, Świdnik; Olsztyn, Złotów, Czempiń; Rzeszów, Hrubieszów, Tarnobrzeg; Bielsko-Biała, Chorzele, Busko-Zdrój) przyznano wyróżnienia.
Za inicjatywy w dziedzinie ochrony środowiska w konkursie Eco-Miasto nagradza także ambasada Francji w Polsce i Centrum UNEP/GRID-Warszawa. W tym roku już po raz ósmy.
W dziedzinie efektywności energetycznej laureatami zostały Wrocław oraz Stary Sącz. Za gospodarkę odpadami nagrodzono Kraków i Słupsk. Zrównoważona mobilność została przez jury doceniona w Lublinie oraz w Koninie. W dziedzinie gospodarki wodnej nagrodę otrzymała Gdynia, a w kategorii zieleń miejska – Warszawa (za opracowanie Mapy Koron Drzew) oraz Zamość.
Jak metropolie mogą zatrzymać katastrofę klimatyczną?
W nadchodzących latach coraz bardziej zatłoczone miasta będą coraz częściej doświadczać gwałtownych wiatrów, intensywnych opadów deszczu, wysokich temperatur, długich okresów suszy. Aby zniwelować te zjawiska, muszą ograniczyć emisję gazów cieplarnianych. Wiele europejskich miast pracuje nad strategią neutralności klimatycznej lub już ją uchwaliła. Czerpią z podobnego katalogu proekologicznych działań.
Zmiany mają objąć dogęszczanie metropolii i postawienie na budownictwo wysokie (np. w Berlinie). Miasta muszą stać się coraz bardziej kompaktowe, czyli łączyć funkcje mieszkaniowe, handlowe, socjalne i rekreacyjne oraz gwarantować szybkie załatwienie niezbędnych potrzeb życiowych, najlepiej w przysłowiowe 15 minut (mówią o tym np. władze Lublina).
Zazielenianie przestrzeni miejskiej, w tym ścian i dachów (jak np. w Wiedniu), ma przeciwdziałać zjawisku wyspy ciepła, ale jednocześnie podnieść retencję wody. Ulice będą ocieniane dwoma szpalerami drzew. W mieście mają powstawać łatwo dostępne parki i ogrody, nawet najmniejsze, np. Sztokholm chwali się tym, że 83 proc. jego mieszkańców ma do terenów zielonych mniej niż 200 m.
Miasta stawiają na tworzenie stref czystego transportu, wyprowadzenie ruchu samochodowego z centrum (np. Helsinki, Berlin, Mediolan, Paryż czy Barcelona), zwiększenie sieci buspasów, rozbudowę zeroemisyjnego transportu zbiorowego i sieci ścieżek rowerowych, postawienie na elektromobilność. Powstają specjalne strefy miejskie (np. w Göteborgu), w których będą testowane i wdrażane autonomiczne taksówki bez kierowców czy takie ekologiczne technologie, jak np. geolokalizacja pojazdów, która sprawi, że auta będą się poruszać wyłącznie w trybie elektrycznym i nie będą mogły przekroczyć dozwolonej prędkości.
Miasta inwestują w specjalne aplikacje, które podpowiadają optymalne sposoby przemieszczania się po mieście bez samochodu – komunikacją publiczną, rowerem, hulajnogą czy pieszo. Wprowadzają także wspólny bilet na autobusy, pociągi, promy (taki „bilet klimatyczny” od tego roku jest dostępny w Austrii).
Do poprawy jakości powietrza w Berlinie czy Hamburgu ma się przyczynić redukcja niskiej emisji poprzez wyłączenie elektrowni węglowych i odchodzenie od pieców na olej opałowy, wymiana ogrzewania na centralne, budowa lokalnych ciepłowni i instalacji energetycznych opartych na OZE, w tym paneli słoneczne na dachach nowych i remontowanych budynków.
W Oslo energia cieplna pochodzi ze spalania biomasy lub odpadów. Sztokholm z kolei stawia na recykling ciepła, mają nowoczesny system odzyskiwania go z kanalizacji. Odpady kanalizacyjne są również używane jako źródło naturalnego biogazu dla autobusów, taksówek i prywatnych samochodów. Szwedzi wdrożyli tzw. otwartą sieć, do której podłączają się serwerownie, by w ten sposób pozbyć się ciepła. W mieście działa także ekologiczny system klimatyzacji – woda z zatoki jest wtłaczana do układu obejmującego swym zasięgiem dużą część śródmieścia.
W drodze do neutralności klimatycznej także miejskie instytucje i spółki mają się stać neutralne dla klimatu, np. w Sztokholmie na dachach szkół i urzędów masowo instalują panele fotowoltaiczne – do końca tej dekady energia słoneczna ma stanowić 10 proc. całkowitej energii zużywanej przez miejskie instytucje.
Władze zachęcają mieszkańców do mniejszej produkcji śmieci i recyklingu. W Sztokholmie postawili sobie cel, by przetwarzać 70 proc. resztek jedzenia, wykorzystując je do produkcji ekologicznego biogazu.
Wiele miejsca w tej strategii zajmuje także kwestia wykorzystania „zrównoważonych surowców”, np. drewna (takimi projektami chwali się m.in. Berlin), a odchodzenia od wysokoemisyjnego betonu. Z kolei w Amsterdamie dbają o to, by przy budowie nowych budynków korzystać z materiałów z odzysku.
Miasta (nie) do życia
To miasta odpowiadają za zmiany klimatu i to miasta najbardziej odczuwają ich skutki – tak wynika z opublikowanego 4 października br. komunikatu zespołu doradczego do spraw kryzysu klimatycznego przy prezesie Polskiej Akademii Nauk.
Wydźwięk raportu jest przerażający i alarmistyczny – jeśli nie powstrzymamy zmian klimatu, będziemy w miastach masowo wymierać. Jak wyliczyli naukowcy, po 2040 roku aż sześciokrotnie ma się zwiększyć liczba 5-dniowych fal upałów w Warszawie. Ich skutkiem będzie 225-procentowy wzrost śmiertelności wśród mieszkańców! Czas nam się kończy…