Dlaczego Pana zdaniem firmy, jak by nie patrzeć przemysłowe, produkcyjne, o jasno określonym zadaniu polegającym na wytworzeniu i dostarczeniu odbiorcom ciepła, powinny myśleć jeszcze o swojej funkcji informacyjnej?

Z reguły firmy ciepłownicze, jak zresztą większość firm z jakiejkolwiek branży, prowadzą w mniejszym lub większym zakresie politykę informacyjną związaną z ich bieżącą działalnością. Tak postępujemy też my, stawiając od lat na otwartość i komunikację zarówno z naszymi klientami, jak i całą lokalną społecznością. Stąd wiele podejmowanych przez nas działań marketingowych wynikających ze społecznej odpowiedzialności biznesu. Staramy się być obecni w życiu lokalnej społeczności, angażując się w różnorakie przedsięwzięcia społeczne, kulturalne czy sportowe. Podczas pandemii zaangażowaliśmy się na przykład w sfinansowanie dla Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie zakupu aparatu do znieczulenia, wykorzystywanego w opiece nad chorymi na COVID-19 i nad pozostałymi pacjentami. Dofinansowaliśmy również zakup mobilnego aparatu USG dla koszalińskiego hospicjum, co pozwoliło oszczędzić pacjentom bardzo uciążliwego dla nich przewożenia na badania.

Bardzo duży nacisk kładziemy także na edukację ekologiczną, ponieważ uważamy, że propagowanie odpowiednich postaw, mających na celu ochronę świata, w którym żyjemy, jest niezwykle istotne. Zajęcia organizujemy już w przedszkolach, w których jesteśmy obecni z konkursem plastycznym „Ciepło systemowe w moim domu”. W szkołach podstawowych z kolei prowadzimy „Lekcje Ciepła”, korzystając z doświadczeń, rozwiązań i materiałów dydaktycznych, przygotowanych w ramach programu promocji ciepła systemowego Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie. Szeroko informowaliśmy również o kampanii „20 stopni dla klimatu”, nawiązaliśmy współpracę m.in. z administratorami budynków mieszkalnych, którzy wywieszali plakaty i ulotki o akcji w klatkach schodowych. 

W ostatnim roku, mimo pandemii, wykorzystaliśmy praktycznie w pełni narzędzia marketingowe dostępne w programie promocji ciepła systemowego. Jest nam niezmiernie miło, że nasze wysiłki zostały dostrzeżone, co zaowocowało wygraną w marketingowym konkursie Izby, czyli w Grywalizacji.

To wszystko to raczej tradycyjna polityka informacyjna. Jak to się ma do wyzwań, o których Pan wspomniał?

Najważniejsze obecnie pytanie brzmi, jak ma wyglądać marketing przyszłości. Przyszło nam żyć w nieustannie zmieniających się czasach, w których normą stała się dostępność do bardzo wielu  mediów, gdzie mamy do czynienia z ogromem informacji podanych w określony sposób. Niestety, w wielu przypadkach informacje te zawierają niedopowiedzenia, a czasem wręcz manipulacje. Doskonale widać to na przykładzie pandemii: chyba nigdy jeszcze w historii nie mieliśmy do czynienia z zalewem tak całkowicie różniących się między sobą wiadomości, dotyczących wydawałoby się tego samego tematu. Nic więc dziwnego, że wiele osób czuło i czuje się zagubionych, nie wiedząc, co uważać za sprawdzone fakty, a co za domysły, łatwe interpretacje czy celowe manipulacje.

Chce Pan powiedzieć, że firma ciepłownicza taka jak MEC Koszalin powinna się stać uczestnikiem procesu informacyjnego?

Tak, ale oczywiście nie w kwestii pandemii. Proszę zwrócić uwagę na następny wielki temat w mediach: ocieplenie klimatu. A to już wbrew pozorom nasze podwórko, nasza branża, bo decyzje w ramach Unii czy też ogólnoświatowych porozumień klimatycznych przynoszą wymierne, konkretne konsekwencje dla takich firm jak nasza, działających wydawałoby się z dala od problemów wielkiego świata. Jednak ten świat o nas nie zapomina. Dla przykładu wystarczy powiedzieć, że jednym z elementów polityki klimatycznej Unii jest system uprawnień do emisji dwutlenku węgla, uznawanego za gaz cieplarniany. Przedsiębiorstwa ciepłownicze, wykorzystujące węgiel i inne paliwa kopalne, np. gaz, muszą te uprawnienia kupować – to swego rodzaju podatek ekologiczny. A ponieważ uprawnienia do emisji są coraz droższe, firmy energetyczne i ciepłownicze ponoszą coraz większe koszty, które wpływają nie tylko na ich sytuację finansową, ale przede wszystkim na wysokość cen ciepła dla odbiorców końcowych.

Nie zawsze ten i inne mechanizmy, które tak silnie oddziałują na naszą branżę, są jasno i rzetelnie przedstawiane. Wyczuwamy pojawianie się zagrożeń, niepewności przed przyszłością, co dotyka zarówno naszych odbiorców, jak i pracowników. W informacjach medialnych nader często są eksponowane elementy sprzyjające powstawaniu właśnie atmosfery zagrożenia, a my chcemy pokazywać drugą stronę medalu – że podejmowane działania mają na celu likwidację zagrożeń, takich jak na przykład ocieplenie klimatu, przez wielu lekceważone, niekiedy wręcz kwestionowane, ale jednak będące faktem.

Dlatego chcemy podkreślać, że dzięki podejmowanym działaniom można dostosować się do zmian i przeciwdziałać ich niekorzystnym skutkom.

Jak ma więc wyglądać polityka informacyjna takich firm jak MEC Koszalin?

Jej podstawą musi być rzetelność i szczerość. Jako fachowcy mamy najlepsze rozeznanie w naszej branży, to od nas więc będzie zależała jakość przekazywanych informacji – czy to w tradycyjny sposób za pośrednictwem mediów, czy też aktywny, za pomocą narzędzi, jakie dają nowe technologie i media społecznościowe, jak choćby Facebook, Twitter czy Instagram. Nie zapominamy oczywiście o relacjach z naszymi klientami, bo to z myślą o nich rozbudowujemy obecne i inwestujemy w przyszłe rozwiązania, począwszy od strony internetowej, przez elektroniczne biuro obsługi, a skończywszy na systemie typu CRM, czyli zestawie procedur i narzędzi istotnych w zarządzaniu relacjami z klientami.

Nie boimy się więc pełnić aktywnej roli. Jest wręcz odwrotnie: uważam, że tylko tak zadbamy o rzetelne przedstawienie wszystkich aspektów naszej działalności, mechanizmów, którym podlegamy, konsekwencji niedostosowania się do wymagań związanych z przeciwdziałaniem ociepleniu klimatu, a także efektów, którymi będziemy mogli się cieszyć nie tylko my, ale przede wszystkim przyszłe pokolenia. Bo jeśli nie będziemy działać tu i teraz, to przyszłość, jaką zostawimy naszym dzieciom i wnukom, może rysować się w bardzo ciemnych barwach. A tego przecież nikt nie chce.