Zmiany zostaną wymuszone koniecznością dostosowania się do restrykcyjnych norm zanieczyszczenia powietrza i ograniczania strat energetycznych.
Zgodnie z pakietem zimowym UE, od 2021 r. udział OZE w ciepłownictwie będzie musiał się zwiększać o 1,3 p.p. rocznie. Jednocześnie do 2020 r. powinniśmy osiągnąć 17-proc. udział OZE w produkcji ciepła (obecnie 7-8 proc.). W przypadku redukcji CO2 pakiet 3 x 20 zakładał konieczność ograniczenia o 20 proc. w stosunku do roku 1990 r. Teraz podaje się wartość 40 proc. do 2030 r, a mówi się o zerowej emisji CO2 w roku 2050.
Aby poprawić efektywność, dostawcy ciepła będą zmuszeni ograniczać produkcję o 1,5 proc. rocznie. Do tego dochodzą ograniczenia wynikające z Dyrektywy MCP (ograniczająca emisję SO2 , NOx i pyłów dla obiektów energetycznych o mocy od 1 do 50 MW) i Konkluzji BAT (ograniczającej emisję SOx , NOx , ale także rtęci czy chloru).
Te przepisy wymuszą korzystanie z alternatywnych źródeł energii, zastosowanie ciepła odpadowego, budowę magazynów ciepła, wykorzystanie nadwyżki energii z wiatraków do produkcji ciepła, czy kolektorów słonecznych do napędu pomp cieplnych. Liczę, że spowoduje to także rozwój kogeneracji.
Spadająca liczba ludności w Polsce oraz rosnąca liczba budynków niskoenergetycznych wymusi na firmach ciepłowniczych poszukiwanie nowych usług, np: zarządzanie energetyczne budynkami czy sprzedaż chłodu systemowego. Dywersyfikacja działalności może mieć pozytywny wpływ na niższe ceny ciepła.