Wietrzmy mieszkania. Na zdrowie!

21-12-2020

Częste mycie i dezynfekcja rąk (D), odpowiedni dystans (D) i noszenie maseczek (M). A do tego regularne wietrzenie pomieszczeń. To zalecenia na czas pandemii.

O zasadzie DDM słyszymy od wiosny. Od jesieni, kiedy temperatury spadły i więcej czasu spędzamy w pomieszczeniach zamkniętych, doszły jeszcze zalecenia dotyczące regularnego wietrzenia mieszkań i biur.

Okna szeroko zamknięte

Świeże powietrze – rzecz oczywista, ale lekarze, zapytani o zwyczaje Polaków odnośnie wietrzenia mieszkań, odpowiadają krótko: To katastrofa!
Zbyt rzadko otwieramy okna, by wpuścić powietrze do środka. Nasze mieszkania są duszne, bo relatywnie małe – powierzchnia użytkowa na jedną osobę to 27,8 mkw. – i zamieszkiwane przez wiele osób – średnio 2,66 osoby (zgodnie z danymi GUS z 2017 roku). Co prawda przepisy budowlane nakazują, by w każdym pomieszczeniu była wentylacja grawitacyjna, umożliwiająca wymianę powietrza, ale często się zdarza, że nie działa ona poprawnie. Montowane dziś powszechnie szczelne okna z jednej strony chronią przed hałasem, ale z drugiej – nie przepuszczają wystarczająco dużo powietrza.  

O częste wietrzenie mieszkań, zwłaszcza w blokach, i utrzymywanie w nich właściwej temperatury apelują alergolodzy i interniści. 

– Na początek warto zacząć od regulowania temperatury w pomieszczeniach, w których przebywamy – zaleca Anna Chmurzyńska, lek. med. z przychodni Żagiel w Lublinie. – Zbyt wysoka temperatura, powyżej 21oC powoduje wysychanie śluzówek, co osłabia usuwanie wirusów i bakterii z nosa i gardła. Temperatura około 20–21oC pozwala na automatyczne utrzymanie w mieszkaniu optymalnego dla zdrowia poziomu wilgotności, w przedziale 40–60 proc. Stworzenie odpowiedniego mikroklimatu – co nie jest problemem w domach korzystających z ciepła systemowego –  pozwala uniknąć zagrożeń związanych zarówno z długotrwałym przebywaniem w przegrzanym i w związku z tym przesuszonym pomieszczeniu, jak i w wychłodzonym, a przez to zbyt wilgotnym.

Ciepłownicy zachęcają do utrzymywania w mieszkaniu optymalnej temperatury w kampanii 20 stopni dla klimatu

Regularne wietrzenie ułatwia utrzymanie właściwej temperatury i wilgotności powietrza, szczególnie w sezonie grzewczym, zapobiega rozwojowi chorobotwórczych patogenów, również koronawirusa. Według ekspertów ryzyko zakażenia SARS-CoV-2 spada wtedy nawet o 70 proc.

Koronawirus jesienią i zimą. Jak się chronić?

  1. Jeśli nie ma wiatru – zachowuj co najmniej dwumetrowy dystans społeczny. Jeśli wieje – zwiększ odstęp do sześciu metrów.
  2. Nie przebywaj w pomieszczeniach, w których panuje niska temperatura i wysoka wilgotność.
  3. Jeśli poczujesz, że w pomieszczeniu robi się duszno, jak najszybciej je wywietrz lub – gdy to niemożliwe – z niego wyjdź. 
  4. Noś dobrą maseczkę, obowiązkowo wtedy, gdy nie możesz zachować dystansu społecznego.
  5. Wietrz regularnie krótko i intensywnie pomieszczenia, w których przebywasz nie zapominając o delikatnym przykręceniu kaloryfera w trakcie. 
  6. Unikaj zatłoczonych miejsc, w tym sklepów. 

Zaleca się wietrzyć mieszkania kilka razy dziennie, co kilka godzin. Aby nie marnować ciepła, należy to robić krótko i intensywnie, przez kilkanaście minut. Najlepiej jest otworzyć szeroko wszystkie okna, przykręcając parę minut wcześniej kaloryfery.

Koronawirus działa w zamknięciu

W zamkniętych pomieszczeniach wzrasta ryzyko zakażenia się wirusami, także oczywiście koronawirusem. Jest on przenoszony w kropelkach śliny, gdy kaszlemy, kichamy, ale także np. głośno się śmiejemy. 

– Im więcej ludzi w mieszkaniu, tym więcej wydychanego powietrza, pary wodnej, drobnoustrojów oraz parowania wody z potu. Zwiększa się wilgotność, a to służy wielu patogenom, w tym koronawirusowi. Długo unoszą się, zamiast opadać – mówi prof. Wiesław Jędrzejczak z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. – W pewnym momencie, jeśli mieszkanie nie jest wietrzone, między ludźmi w nim przebywającymi dochodzi do całkowitej wymiany drobnoustrojów. 

Najbardziej narażone na zainfekowanie są oczywiście osoby znajdujące się najbliżej „roznosiciela”. Jednak w miarę upływu czasu maleńkie cząsteczki rozprzestrzeniają się w całym pomieszczeniu, stwarzając zagrożenie również dla innych obecnych. Ryzyko jest tym większe, im słabiej wentylowane jest pomieszczenie. 

Ciekawy eksperyment – gdzie w zamkniętej przestrzeni jest największe ryzyko zarażenia się COVID-19 i jaki ma z tym związek wentylacja – przeprowadził prof. Suresh Dhaniyala z Uniwersytetu Clarksona w Nowym Jorku. W prawidłowo wentylowanej sali 9 na 8 metrów śledził ruch aerozoli, w tym „kropelek” o rozmiarach mogących przenosić wirusy.  

Rozpylone cząsteczki dotarły na drugi koniec pomieszczenia w ciągu 10–15 minut, ale stężenie aerozolu było tam 10 razy mniejsze. Wnioski z badania potwierdziły, że najwyższe ryzyko zachorowania na COVID-19 jest ograniczone do osób w pobliżu zakażonego mówcy. W małym lub słabo wentylowanym pomieszczeniu stężenie drobnoustrojów jest w miarę jednolite – całe wnętrze jest więc obszarem wysokiego ryzyka. W większych przestrzeniach, jak np. sale wykładowe, dobra wentylacja zmniejsza to prawdopodobieństwo. Ryzyko zarażenia się jest wyższe w rogach sal.  

Koronawirus na zakupach

Już w kwietniu 2020 roku naukowcy z Uniwersytetu Aalto w Finlandii stworzyli animację, która pokazuje, jak najprawdopodobniej wirus przemieszcza się w powietrzu. Źródłem jest zarażona osoba, bez maseczki.

W animacji widać, jak aerozol z koronawirusem przez ok. 6 minut unosi się w powietrzu i rozchodzi się nawet na kilkanaście metrów ponad sklepowymi półkami.

– Wirus może się unosić w powietrzu nawet trzy godziny w pomieszczeniu, w którym przebywała osoba chora na COVID-19. Jeżeli wietrzymy pomieszczenia, to dosyć szybko niwelujemy stężenie wirusa – wyjaśnia specjalista chorób wewnętrznych, kardiolog Piotr Gryglas.

Roznosi się w rodzinie

Ministerstwo Zdrowia regularnie np. na Twitterze przypomina, że przed zarażeniem się koronawirusem uchroni nas prawidłowe noszenie maseczek, dezynfekcja rąk, dystans oraz wietrzenie pomieszczeń, szczególnie w sezonie zimowym. Wietrzenie jest szczególnie ważne, gdy ktoś spośród domowników przechodzi infekcję, ale także podczas wizyt gości i po ich wyjściu. 

Na początku grudnia br. włoski Instytut Służby Zdrowia ogłosił, że do zarażenia dochodzi głównie podczas spotkań w domu. Potwierdzają to badania z Lombardii, gdzie za ponad 90 procent zakażeń odpowiadają imprezy w gronie przyjaciół czy rodziny.

– Dlatego tak ważne jest, by otwierać okna i balkony na co najmniej 5–10 minut co godzinę – zaleca Gaetano Settimo, szef departamentu do spraw środowiska i zdrowia w Instytucie Służby Zdrowia. 

Klimatyzacja a koronawirus

Jak wiemy koronawirus przenosi się drogą kropelkową. Czy to oznacza, że klimatyzacja może sprzyjać jego rozprzestrzenianiu się? Odpowiedź nie jest jednoznaczna, wszystko zależy od rodzaju klimatyzacji. Według WHO dobrze utrzymany i obsługiwany system ogrzewania, wentylacji i klimatyzacji niełączony z innymi  pomieszczeniami zaciągając powietrze z zewnątrz, może zmniejszyć rozprzestrzenianie się COVID-19 w pomieszczeniach. Należy jednak unikać recyrkulacji powietrza, czyli krążenia w zamkniętym obiegu. Taki system zamknięty lub półzamknięty jest stosowany np. w części samolotów czy autokarów.

Gdy za oknem smog

Zanim otworzymy okna, by wywietrzyć mieszkanie, warto wcześniej sprawdzić poziom zanieczyszczeń – najłatwiej za pomocą różnych aplikacji i serwisów internetowych, np. popularnej Airly. Smog często możemy zobaczyć gołym okiem – gdy jest bezwietrznie, a w powietrzu unosi się mgła, to raczej pewne, że istotny procent tej mieszaniny stanowią zanieczyszczenia.

Przy wysokim stężeniu pyłów w powietrzu, zrezygnujmy nie tylko z wietrzenia, ale także ze spacerów i w ogóle ograniczmy wychodzenie z domu, szczególnie z dziećmi.

Gorąco jak w Nowym Jorku

W amerykańskiej architekturze początku XX wieku panowało przekonanie, że w mieszkaniu nie może być duszno, ale jednocześnie powinno być w nim ciepło. Systemy grzewcze zostały tak zaprojektowane, aby ogrzewanie było maksymalnie skuteczne. Nawet podczas siarczystych mrozów. I przy otwartych oknach.
Te otwarte okna to pamiątka z czasów szalejącej w Nowym Jorku hiszpanki (1918–1920). Już wtedy urzędnicy odpowiedzialni za ochronę zdrowia słusznie uważali, że wentylacja zapobiega przenoszeniu się zarazków. Nakazywali otwieranie okien, nawet w mroźne dni. Amerykańscy inżynierowie opracowali nowe efektywne systemy grzewcze, zwłaszcza kotły parowe i grzejniki. Okazały się tak trwałe, że działają do dziś.

Złoty środek?

08-12-2020

Złoty środek nie jest w środku, ale w dwóch trzecich. I właściwie na tym moglibyśmy zakończyć z sugestią, by Szanowny Czytelnik zainwestował resztę swojego czasu w refleksję nad tym sformułowaniem w życiu swoim, biznesu i rodziny.

Złoty środek nie jest w środku, ale w dwóch trzecich. I właściwie na tym moglibyśmy zakończyć z sugestią, by Szanowny Czytelnik zainwestował resztę swojego czasu w refleksję nad tym sformułowaniem w życiu swoim, biznesu i rodziny.

Czytaj dalej