Kto dba o komfort cieplny mieszkańców Gliwic?
My robimy tę robotę – PEC-Gliwice. To bardzo złożona kwestia – cała idea opiera się na zaprzęgnięciu sztucznej inteligencji (sieci neuronowych) do fundamentalnej dla ciepłownika rzeczy, tj. planowania produkcji ciepła na kolejne cztery godziny i osiem godzin oraz dobę wcześniej. To ważne w aspekcie trafnego określenia kosztów produkcji vs prognoza zapotrzebowania. Pierwszy element procesu to trafność określenia zapotrzebowania na sieci. Drugi element to sterowniki na węzłach, które posiadają algorytmy uśredniające, zgodne z algorytmami po stronie źródła ciepła, zgranymi z zapotrzebowaniem ciepła na sieci. Jesteśmy w tej szczęśliwej sytuacji, że i sieć ciepłownicza, i źródło ciepła są naszą własnością, a to daje komfort eksploatacyjny.
Transformacja nie kończy się w 2030 roku. Idziemy dalej, bo celem jest neutralność!
Jakim powietrzem oddychają gliwiczanie?
Coraz lepszym. Sam to czuję jako mieszkaniec Szobiszowic. Efektem inwestycji ekologicznych, poczynionych w ostatnich pięciu latach (i nadal prowadzonych), jest ograniczenie niskiej emisji ze starych zabudowań miasta, a z kolei inwestycje w instalacje oczyszczania spalin wylotowych pozwoliły zredukować do 90 proc. emisji tlenków siarki, do 60 proc. tlenków azotu i do 85 proc. całkowitego pyłu. Te instalacje dały nam trochę czasu i umożliwiły zaplanowanie w sposób usystematyzowany strategii dekarbonizacyjnej miasta.
Ilu mieszkańców Gliwic ogrzewa ciepło systemowe?
Zasięg centralnej ciepłowni Gliwice jest bardzo rozległy – to ponad 250 km sieci, która zasila w ciepło 115 tys. mieszkańców Gliwic (z ogólnej liczby ponad 168 tys.). Konsekwentnie inwestujemy w rozwój sieci – rocznie zabudowujemy do 7 km sieci preizolowanych i systematycznie podłączamy do 7 MWt ciepła. Gliwice się rozwijają, a my wraz z nimi.
Gliwicki PEC ma osiągnąć status efektywnego systemu ciepłowniczego w 2029 roku…
Znajdujemy się w bardzo wymagającym procesie inwestycyjnym, zarówno kapitałowo, jak i organizacyjnie. Efektywny system ciepłowniczy to oczywiście nie tylko dobranie właściwej technologii. To polityka kadrowa, zarządzanie talentami w spółce, podnoszenie umiejętności i kompetencji, konsekwencja w realizacji harmonogramów inwestycyjnych, pozyskiwanie funduszy, przedzieranie się przez ustawodawstwo administracyjne, a dopiero na samym końcu jest efektywny system ciepłowniczy. Nasze plany transformacyjne mają konkretne kamienie milowe, wąskie korytarze realizacji, ograniczone marginesy błędów i opóźnień. Ale myślę, że podobnie sytuacja wygląda u wszystkich kolegów z branży, którzy poważnie podchodzą do idée fixe – Zielonego Ładu. Kluczowe daty to podpisanie umów o dofinansowanie w maju i grudniu br., uzyskanie pozwoleń na budowę pod koniec br. To pierwszy etap administracyjno-kapitałowy. Jak zmieścimy się w tym wąskim korytarzu planu (a na razie się mieścimy), to w latach 2025, 2026, 2027 i 2028 będziemy budować. Ostatnia inwestycja gwarantująca nam spełnienie definicji efektywnego systemu ciepłowniczego ma się zakończyć w roku 2028. Kolejne lata to głębsza redukcja dwutlenku węgla jednostek szczytowych węglowych na gaz ziemny. Strategia dekarbonizacyjno-transformacyjna opiera się na zanegowaniu dotychczasowej dominującej roli centralnego źródła ciepła w Gliwicach na korzyść współpracujących czterech źródeł ciepła rozproszonych i trzech, obecnie budowanych, przepompowni sieciowych. Nawiasem mówiąc, ta strategia na tegorocznym marcowym Kongresie Klimatycznym w Warszawie zdobyła nagrodę Lidera Transformacji Energetycznej. To nobilitacja i zobowiązanie – nagroda dodaje skrzydeł, ufam tylko, że system administracyjno-kapitałowo-decyzyjny jest gotowy na odważne projekty i posiada stosowne, powiększone zasoby kapitału ludzkiego, aby podejmować sprawne decyzje administracyjne, taryfowe. Pamiętajmy – transformacja nie kończy się w 2030 roku. Idziemy dalej, bo celem jest neutralność.
Udział węgla w produkcji ciepła dla Gliwic wynosi 100 proc. Jak ma się zmienić miks energetyczny w PEC-Gliwice w perspektywie najbliższych dekad?
Produkcja centralnego źródła ciepła opiera się aktualnie w 100 proc. na węglu kamiennym. Przypomnę tylko, że umowa społeczna przewiduje, że w 2029 roku KWK Sośnica, która w sposób bezpośredni taśmociągiem dostarcza paliwo do PEC-Gliwice Sp. z o.o., wygasza wydobycie węgla. To dopiero motywacja do zmian! Docelowo chcemy produkować ciepło, energię elektryczną i chłód z paliw alternatywnych, słońca, energii elektrycznej, ciepła odpadowego, ścieków oczyszczonych, pobliskiej rzeki, ciepła chłodzenia silników gazowych, kondensacji spalin wylotowych, energii elektrycznej z wykorzystaniem programu współdzielenia sieci ciepłowniczej oraz współpracy całego systemu z trzema magazynami ciepła w różnych lokalizacjach miasta oraz kontrolowanej rezygnacji w pewnych obszarach miasta z zasilania z miejskiej sieci ciepłowniczej na korzyść źródeł OZE.
Wiele też słychać o Parku Zielonej Energii. Proszę opowiedzieć o tej inwestycji…
Park Zielonej Energii (PZE) to fundamentalna, nie tylko dla PEC-Gliwice, ale i dla całego miasta, inwestycja o historii sięgającej roku 2020 – wówczas narodziła się ta idea i rozpoczęto prace administracyjno-formalne. PZE łączy w sobie trzy technologie produkcji ciepła (z energii słońca – kolektory termiczne, energii zawartej we frakcji odpadowej pozostałej po recyklingu, ciepła z dwukrotnej kondensacji spalin wylotowych z projektowanego bloku kogeneracyjnego) i układu pompy ciepła na schłodzonych spalinach. Całość wsparta współpracą z magazynem ciepła zlokalizowanym tuż przy obecnej ciepłowni, zabudowana na przestrzeni 4,5 ha. PZE to doskonała alternatywa dla węgla. Stanowi element gliwickiego GOZ-u, wykorzystując lokalne paliwa do produkcji ciepła, energii elektrycznej i chłodu dla gliwiczan. Ambitny plan zakłada, że kolejno w latach 2026, 2027, 2028 zrealizujemy rozruch podstawowych instalacji. Obecnie jesteśmy już na finiszu z pozyskiwaniem wszelkich zgód i dopinaniem na ostatni guzik finalnego montażu finansowego. Wkrótce rozstrzygamy przetarg na inżyniera kontraktu i rozpisujemy przetarg na „Zaprojektuj i wybuduj zgodnie z pozwoleniem na budowę”. Sumaryczny koszt całego PZE to 480 mln zł, środki pochodzą ze źródeł własnych, miejskich, Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach, Banku Komercyjnego.
Cyfryzacja, digitalizacja, automatyzacja… Jak przebiega transformacja informatyczna w PEC?
Automatyzacja, zarządzanie produkcją ciepła źródeł rozproszonych, cyfrowy bliźniak sieci dystrybucyjnej, cyfryzacja systemu konserwacji, przeglądów instalacji energetycznych, tj. cyfrowa książka ruchu, zakończenie procesu doposażania sieci preizolowanych w system dozorowy wykrywania nieszczelności. Powiem tak – nie można grać analogowo w cyfrowym świecie – to konieczność, a nie fanaberia. Tylko gdy coś mierzysz, zapinasz do tego analitykę, to panujesz nad procesem. I nie ma znaczenia nad jakim.
Na czym polega autorski program PEC-Gliwice „Redukujesz – Zyskujesz”?
Inicjatywa powstała w 2022 roku w celu zwielokrotnienia efektów zrealizowanej przez zarządców termomodernizacji. Zaczynaliśmy od jednego bloku, jednego osiedla, teraz już połowa odbiorców ciepła systemowego funkcjonuje w programie. Główne zadanie to obniżanie temperatury czynnika grzewczego w sieci z równoległym obniżeniem krzywych grzewczych u odbiorców końcowych na węzłach cieplnych w budynkach. Celem było ograniczenie strat przesyłowych, przygotowanie systemu sieciowego do przyjęcia źródeł OZE, spadek temperatur powrotu czynnika grzewczego do centralnego źródła oraz – efekt uboczny – mniejsza sprzedaż ciepła. Zwracam uwagę, że przygotowujemy się do budowy kogeneracji, a chłodzenie bloku Parku Zielonej Energii jest zaprojektowane w 100 proc. na układzie sieciowym, czyli im temperatura powrotu niższa, tym sprawność bloku wyższa. Plan zakładał, że cel spadku temperatury magistral powrotnych, tj. 5 stopni, osiągniemy po czterech latach, tymczasem po dwóch latach zrealizowaliśmy 4,5 stopnia spadku na powrocie – to cieszy! A to dopiero początek – kolejny rok to kolejne zmiany krzywych grzewczych.
Jaka jest – według Pana – przyszłość polskiego ciepłownictwa systemowego?
Jestem z natury optymistą, więc uważam, że sektor ciepłowniczy czeka świetlana przyszłość. Po swojej stronie mamy przewagi środowiskowe, usługowe, efektywnościowe, kompetencyjne. Jesteśmy wspaniałym partnerem dla systemu elektroenergetycznego w skali makro i mikro. Możemy jako sektor być konkurencyjni i innowacyjni, ale potrzeba nam rozbudowanych programów wsparcia, szybkich decyzji administracyjnych, krótkich terminów rozpatrywania wniosków o dofinansowanie, odważnego i wizjonerskiego prawa taryfowego i… sześciu lat ciężkiej pracy w otoczeniu stabilnego rynku ciepła objętego specustawą na poziomie rządowym dla podmiotów realizujących proces neutralności klimatycznej.
W gliwickim Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej przeszedł Pan wszystkie szczeble – od stażysty po prezesa zarządu. Jak przebiegała Pana kariera zawodowa?
Wszystko się zaczęło od pracy magisterskiej dla PEC-Gliwice w roku 1999 i jej obrony w 2000 roku. Szmat czasu… Praca magisterska badawczo-koncepcyjna na regencyjnych obrotowych podgrzewaczach powietrza zabudowanych na kotłach WP-70. Notabene, po dziesięciu latach praca magisterska (niekompletnie, ale jednak…) została wdrożona na dwóch jednostkach. Po obronie pracy zaproponowano mi stanowisko stażysty, potem kolejno – mistrza eksploatacji, mistrza remontów, mistrza AKPiA, kierownika AKPiA, zastępcy dyrektora ds. technicznych, a od października 2021 roku rada nadzorcza powierzyła mi obowiązki prezesa zarządu PEC-Gliwice Sp. z o.o. Moja przygoda z ciepłownictwem trwa więc już 24 lata…