Działania proekologiczne, także te w kwestii użytkowania budynków i ich efektywności ekologicznej, to nie tylko nasze widzimisię. Wynikają one zarówno z rosnącej świadomości lokatorów, jak i odgórnie narzuconych norm i przepisów. Tych krajowych i tych europejskich.
W okresie boomu budowlanego w latach 60. i 70. XX w. nikt nie dbał o to, by nasze osiedla były energooszczędne. Ważne było, aby mury szły do góry, blokowisk było jak najwięcej, a potrzeby mieszkaniowe były w jak największym stopniu zaspokojone. Jakość tych domów i mieszkań były sprawą drugorzędną. Ściany były krzywe, drzwi się nie domykały, okna nieszczelne, że firankami bujało, gdy wiał wiatr. Zimą w mieszkaniu było zimno, a latem gorąco.
Od przynajmniej kilkunastu lat nadrabiamy zaległości. Ocieplając domy na osiedlach, podnosimy ich efektywność energetyczną. Zimą ich mieszkańcy zużywają mniej ciepła do ogrzania mieszkań. Latem cieszą się chłodem, gdy na zewnątrz żar leje się z nieba.
Efektywność energetyczna budynku, czyli jego wydajność energetyczna, to stopień przygotowania budynku do zapewnienia komfortu jego użytkowania zgodnie z przeznaczeniem, przy jednoczesnym możliwie najniższym zużyciu energii przez ten budynek. Podnoszenie efektywności energetycznej budynków ma przynosić efekty: ekonomiczne, ekologiczne i estetyczne.
Ekonomia – obiekty takie generują mniejsze straty ciepła i mniejsze zużycie energii, co ma bezpośredni wpływ na budżety ich użytkowników.
Estetyka – budynki, które w ostatnich latach zostały ocieplone i zyskały nowe fasady już nie są szpecącą osiedlową wielką płytą. Zyskały nowe, barwne elewacje czy stolarkę okienną i drzwiową.
Ekologia – budynki energooszczędne przyczyniają się do globalnego obniżenia zapotrzebowania na energię.
Wydawać by się mogło, że ocieplanie budynków, czyli podnoszenie ich efektywności energetycznej, jest wbrew interesom dostawców ciepła systemowego. Przecież im gorszy stan izolacji termicznej, tym więcej ciepła trzeba dostarczyć – czyli sprzedać. Nic bardziej mylnego. Niezmodernizowane osiedla czy niezdekarbonizowane budynki to sytuacja niepewna. Ponieważ za rok, czy dwa warunki na takich osiedlach mogą ulec zmianom.
– Z punktu widzenia dostawców energii, najlepszym rozwiązaniem jest dostawa tam, gdzie budynki są już termicznie zmodernizowane. Wówczas można dostosować parametry sieci do zapotrzebowania – mówi Bogusław Regulski, wiceprezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie. – Chodzi o to, że tam, gdzie najpierw zbudowano sieć, a potem osiedla przeszły termomodernizację, powstaje problem nadwyżki ciepła, a co za tym idzie strat na sieci.
Poprawa efektywności energetycznej budynków w głównym stopniu zależy od wyższej świadomości ekologicznej społeczeństwa
Poprawa efektywności energetycznej budynków w głównym stopniu zależy od wyższej świadomości ekologicznej społeczeństwa, ale także wymuszają ją przepisy krajowe i europejskie (dyrektywa w sprawie charakterystyki energetycznej budynków, zgodnie z którą do 31 grudnia 2020 r. wszystkie nowe budowle powinny być budynkami o niemal zerowym zużyciu energii czy Ustawa o efektywności energetycznej z 15 kwietnia 2011 r).
Zgodnie z tymi przepisami, do 2025 roku wszystkie budynki będą musiały być wyposażone w liczniki zdalnego odczytu zużycia energii. Ponadto Ustawa o efektywności energetycznej nakłada obowiązek pozyskania i przedstawienia prezesowi URE do umorzenia świadectw efektywności energetycznej – tzw. białych certyfikatów – lub wniesienia opłaty zastępczej m.in. na przedsiębiorstwa energetyczne i dostawców ciepła systemowego. Ten mechanizm sprawia, że podniesienie efektywności energetycznej budynków może być przeprowadzone przez administratora przy wsparciu dostawcy ciepła systemowego.
Konieczność zmian w energetyce cieplnej była jednym z tematów Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach (14-16 maja br.). Małgorzata Mika-Bryska, dyrektor ds. regulacji i relacji publicznych Veolia Energia Polska S.A., mówiła podczas dyskusji panelowej, że jednym z powodów presji na zmiany w ciepłownictwie będzie nieuchronna transformacja w kierunku gospodarki niskoemisyjnej oraz dekarbonizacja budynków (celem do roku 2050 jest obniżenie zużycia energii w budynkach o 85-90 proc.). Ponadto instytucje unijne finalizują zatwierdzenie pakietu klimatyczno-energetycznego (tzw. pakiet zimowy), który wyznaczy kierunki rozwoju ciepłownictwa w UE do 2030 roku. Jego ustanowienie będzie ogromnym wyzwaniem dla branży ciepłowniczej w Polsce.
– Pakiet zimowy będzie dokumentem zawierającym około 30 aktów prawnych. Nakazywał on będzie krajom członkowskim tworzenie zintegrowanych planów dotyczących energetyki i ochrony środowiska. 5-6 dokumentów prawnych, które zostaną wprowadzone, dotyczyć będzie ciepłownictwa. Nas najbardziej interesują dyrektywy o OZE czy efektywności energetycznej budynków. W „pakiecie zimowym” zakłada się osiągnięcie oszczędności energii na poziomie 30 proc., a także udział 27-35 proc. OZE w produkcji energii cieplnej. Wskazuje także w jaki sposób nowe źródła energii mogą być włączane do systemu, np. czy podłączenie nowych źródeł energii nie spowoduje wzrostu cen dla odbiorców końcowych, albo czy nie zakłóci działania systemu – mówi Jacek Szymczak, prezes IGCP.
W Polsce ciągle ponad 100 miast średniej wielkości nie posiada elektrociepłowni. Wiele systemów ciepłowniczych wymaga modernizacji. Oznacza to, iż efektywność energetyczna jest i będzie w najbliższych latach bardzo ważnym elementem kształtowania gospodarki energetycznej oraz produktów i usług związanych z tą dziedziną.