Wyspa śmieci na Pacyfiku

10-01-2022

Nowa wyspa na Oceanie Spokojnym rozciąga się między wybrzeżem Kalifornii a Hawajami. Jest większa trzy razy od Francji, a pięć razy od Polski. Trudno postawić na niej stopę, ale ma słynnych obywateli. Ta wyspa to Wielka Pacyficzna Plama Śmieci.

Plastik stanowi coraz większe zagrożenie dla ekosystemów morskich na całym świecie

Jest najbardziej znana, ale niestety nie jedyna. Podobne wyspy śmieci dryfują w Oceanie Indyjskim, w Oceanie Atlantyckim i kolejna w Oceanie Spokojnym. Pojawiają się także okresowo w Morzu Śródziemnym – ostatnio między Korsyką a Elbą. 

Wielką Pacyficzną Plamę Śmieci (Great Pacific Garbage Patch, GPGP) po raz pierwszy spostrzegł w 1997 roku oceanograf Charles Moore. Choć przypomina plamę galaretowatej zupy, jej masę szacuje się nawet na 129 tys. ton. Praktycznie w całości jest zbudowana z tworzyw sztucznych.  

Rezydenci Wielkiej Plamy

Al Gore, były wiceprezydent USA, laureat Pokojowej Nagrody Nobla z 2007 roku za działalność na rzecz przeciwdziałania globalnemu ociepleniu, od września 2017 roku może się pochwalić paszportem wyspy.

Nie jest jedyny: obywatelstwo przyjęli również m.in. aktorzy Judi Dench oraz Ross Kemp, a także brytyjski czterokrotny złoty medalista olimpijski, Mo Farah.

W centralnej części plamy pływają większe odpady, takie jak rybackie sieci (co najmniej 46 proc. zawartości), folie, zakrętki, szczoteczki do zębów, butelki, zabawki, a nawet deski klozetowe, a wszystkie to skąpane w śmiertelnie niebezpiecznym mikroplastiku.

Jak śmieci trafiły do Pacyfiku?

Oszacowano, że GPGP składa się z ponad 1,8 biliona kawałków plastiku. Z tego około 20 proc. dostało się do oceanu w wyniku trzęsienia ziemi i tsunami w Japonii w 2011 roku. Reszta to efekt działalności człowieka, w tym m.in. rybołówstwa i… codziennego prania, szczególnie odzieży syntetycznej, oraz beztroskiego zaśmiecania środowiska.  

Naukowcy alarmują, że takie wyspy śmieci stanowią ogromne zagrożenie dla całej planety – zwykła butelka plastikowa może się rozkładać od stu lat do nawet tysiąca lat! Na niektórych przedmiotach zabranych z wyspy da się odcyfrować datę produkcji – pochodziły nawet z lat 70. XX wieku. Z kolei porzucone lub zerwane sieci rybackie, tzw. sieci widma (ang. ghost nests), powodują zadławienie lub uduszenie około 100 tys. zwierząt morskich rocznie: ptaków, ryb, fok. Jak wyliczyli amerykańscy oceanografowie, co roku około 70–80 wielorybów zaplątuje się w sieci w wodach należących do USA.

14

tys. ton

mikrowłókien uwalnianych podczas prania spływa do oceanów. To jedna trzecia wszystkich plastików dryfujących w wodzie.

W czasie prania, szczególnie odzieży z włókien syntetycznych, do wody jest uwalniany mikroplastik, np. podczas jednego prania bluzy z polaru (czyli wykonanej z przetworzonego PET) do ścieków trafia nawet 250 tys. cząstek mikroplastiku! Dlatego ekolodzy zachęcają do niekupowania ubrań ze sztucznych włókien, a jeśli już takie mamy, to najlepiej je prać w płynach (nie proszkach), z miękkimi rzeczami (nie z dżinsami), jak najkrócej, w niskiej temperaturze i odwirowywać na niskich obrotach.

Śmiertelnie niebezpieczny plastik

W każdej sekundzie do rzek na Ziemi trafia 30 kg śmieci, które prędzej czy później spłyną do mórz i oceanów. To właśnie one, gnane prądami morskimi, twarzą gigantyczne plamy śmieci.

Pływające w oceanie śmieci w większości nie ulegają biodegradacji. Pod wpływem wody, słońca i wiatru zamieniają się w plastikowy pył, który jest zjadany przez organizmy morskie, także ryby. 

Naukowcy alarmują, że co trzecia ryba na naszych talerzach ma w sobie mikroplastik. Musimy więc mieć świadomość, że wyrzucane przez nas śmieci, zazwyczaj do nas wrócą w… jedzeniu lub wodzie butelkowanej.

Więcej plastiku niż ryb

Naukowcy ostrzegają, że do 2025 roku w oceanach na trzy tony ryb przypadnie tona plastiku. Do 2050 roku tworzywa sztuczne będą już w przewadze!

Mikroplastik, nurdle, mikrokulki – czy wiesz, co nas truje?

Elementy plastiku, których średnica nie przekracza 5 mm, to mikroplastik. Jest używany do produkcji np. brokatu, pasty do zębów czy kremów z filtrem. Powstaje również na skutek powolnej degradacji tworzyw sztucznych, przede wszystkim butelek PET.

Groźną odmianą mikroplastiku są nurdle, czyli granulat – plastikowe kuleczki wielkości ziarna grochu – używany do wytwarzania produktów z plastiku, od butelek po komputery. Bywają romantycznie nazywane „łzami syreny”, ale składają się z zabójczych chemikaliów. Są lekkie i małe, łatwo i szybko przedostają się do ziemi, atmosfery, rzek, a następnie do mórz i oceanów. Ryby mylą je z pokarmem. Można je także powszechnie znaleźć na plażach, zasiedlone przez mikroby groźne dla ludzi.

Kolejny toksyczny mikroplastik to mikrokulki o średnicy około 1 mm. Wykonane zazwyczaj z polietylenu, są stosowane m.in. w szamponach, cieniach do oczu, peelingach, pastach do zębów. Mikrokulki przez sita w kanalizacji spływają do rzek, a nimi do mórz i oceanów. Sprzedaż i produkcja kosmetyków z mikrokulkami są już zakazane w niektórych krajach, np. Holandii, wybranych stanach USA, Korei Południowej, ale nie w Polsce i nie w Unii Europejskiej.

Wielkie czyszczenie Pacyfiku

W walce z pacyficzną wyspą śmieci ma pomóc urządzenie stworzone przez The Ocean Cleanup – holenderską  fundację założoną w 2013 roku przez 27-letniego dziś przedsiębiorcę i wynalazcę Boyana Slata. Za pomocą gigantycznego ramienia zgarnia z wody plastik. Za cel postawili sobie zebranie połowy odpadów w obszarze Wielkiej Pacyficznej Plamy Śmieci do 2025 roku.

Początki były trudne, ale już pod koniec 2019 roku fundacja pochwaliła się pierwszymi sukcesami – z Oceanu Spokojnego wyłowiono 60 worków plastikowych odpadów. W 2021 roku poinformowali z kolei o usunięciu 9 tys. km kw. śmieci. Część wyłowionych odpadów, będzie wykorzystana w produkcji nowych przedmiotów codziennego użytku, np. okularów czy futerałów.

Ekologia zaczyna się w domu

21-12-2021

Najmniejsza zmiana wprowadzona przez setki czy tysiące ludzi robi środowisku ogromną różnicę. Każde działanie less waste ma sens i znaczenie. Najważniejsze to zacząć.

Najważniejsze to zacząć. Nawet od drobnych rzeczy, ale systematycznie i konsekwentnie. Wyrobić w sobie nawyki: zakręcania wody przy myciu zębów, przykręcania kaloryferów przy wietrzeniu mieszkania, niekorzystania z foliówek na zakupach. Każde działanie <i>less waste</i> ma sens i znaczenie.

Czytaj dalej