Ruch No Waste Less Waste zrodził się, jak zdecydowana większość współczesnych ruchów społecznościowych, wśród internautów. Jak wiadomo Internet nie zna granic (oprócz Chin, Rosji i Korei Pn.), więc te proekologiczne działania mają zasięg światowy.
„Nic nie uderzyło mnie bardziej… Ani znaleziony u wybrzeży Filipin wieloryb, który zdechł z głodu i pragnienia, bo miał w żołądku 40 kg plastiku, ani plaże na Teneryfie pełne śmieci. Przyszłość mojej córki ruszyła mnie najbardziej” – napisała po obejrzeniu filmu w internecie na swoim blogu Tekstualna blogerka Monika Pryśko. Monika przedstawia się w taki sposób: „To, co jeszcze lubię, to #prostelesswaste. W swoim tempie zmieniam nawyki tak, by być jak najmniej uciążliwą dla naszej planety. Tak, robię pyszne rzeczy z resztek i po zakupy chodzę z siatkami z firanki”. Monika przekonuje tych, którzy chcieliby tak jak ona przyczynić się do ratowania planety przez ograniczenie jej zaśmiecania, że nie jest to trudne. „Less waste dla początkujących to po prostu parę wyborów, trochę więcej uważności, nowe przyzwyczajenia. I uwierz, to może być całkiem fajne. Bo fajnie jest robić dobre społecznie rzeczy” – zapewnia blogerka.
Fajnie jest dbać o przyszłość
Najlepiej zacząć od przestrzegania dwóch podstawowych zasad: nie korzystać z plastikowych przedmiotów i nie marnować jedzenia.
Jednorazowe sztućce, folie, plastikowe słomki czy siatki na zakupy z reguły po użyciu lądują w koszu, a następnie na wysypisku, gdzie proces rozkładu, w zależności od rodzaju plastiku, zajmuje od 100 do 1000 lat. Najlepiej więc korzystać z płóciennych toreb na zakupy.
Co do żywności, to kiedyś dobra pani domu za punkt honoru stawiała sobie wykorzystanie zapasów do ostatniego okruszka. Zwolennicy No Waste Less Waste przypominają, że stary chleb doskonale nadaje się na grzanki, a czerstwy jest idealny do domowego przygotowania tartej bułki.
Ale to nie znaczy, że musimy być staromodni, aby być w ruchu No Waste Less Waste – wręcz przeciwnie! Jego zwolennicy korzystają z najnowocześniejszych rozwiązań, takich jak aplikacje w smartfonach: za ich pomocą kupują bilety na pociąg, do teatru lub kina (nie trzeba ich drukować), słuchają muzyki (nie trzeba używać plastiku, aby tłoczyć płyty) i wymieniają się używanymi ubraniami, gdy te im się znudzą. Bo uważają, że to fajna sprawa, bo dobrze jest działać na rzecz społeczeństwa, wstrzymując się od udziału w degradacji planety.