20 stopni? Na zdrowie!

15-06-2020

Częste infekcje? Alergie? Problemy ze zdrowiem mogą wynikać z niewłaściwej temperatury i z nieodpowiedniej wilgotności pomieszczeń, w których spędzamy w zimnych miesiącach roku większą część doby.

Każdy powinien znaleźć swoją temperaturę komfortu.

Dla wielu rodzin okres grzewczy to niekończące się kłopoty ze zdrowiem. Wystarczy, że jedna osoba złapie katar, by wirus zadomowił się w naszych mieszkaniach na dobre. Zaliczamy kolejne wizyty u specjalistów, kupujemy drogie suplementy, multiwitaminy, antybiotyki, maści, pijemy syropy, łykamy specyfiki wspomagające odporność – końca chorób nie widać, a jedyną różnicę odczuwa nie nasze ciało, a portfel.

Jakby tego było mało, do przeziębień dołączają inne dolegliwości – choć to nie sezon pylenia roślin, u wielu z nas, w tym szczególnie u dzieci i osób starszych, często po raz pierwszy w życiu dają o sobie znać uczulenia: swędzenie, wysypka, zapalenie spojówek, duszności itp. A jeśli mamy w domu alergika, objawy, z którymi się zmaga, często się nasilają.

Przyczyny tego stanu rzeczy są oczywiście różne, na pewno nie wolno zaniedbywać wizyt u lekarza – internisty, pediatry czy specjalisty – który po przebadaniu chorego wypisze receptę, a w razie wątpliwości zleci wykonanie badań. Jeśli jednak wyniki są dobre, a infekcje mimo to uporczywie wracają, warto skontrolować mikroklimat w swoim domu.

– Na początek warto zacząć od regulowania temperatury w pomieszczeniach, w których przebywamy – zaleca Anna Chmurzyńska, lek. med. z przychodni Żagiel w Lublinie. – Nieodpowiednia temperatura w mieszkaniu niesie ze sobą negatywne skutki zdrowotne. Dobrym rozwiązaniem jest np. korzystanie z grzejników z możliwością regulacji termostatycznej za pomocą programatorów.

Optymalna temperatura w pomieszczeniach

22 – 24OC
Najcieplej powinno być w łazience, by nie zmarznąć w kąpieli i aby nie gromadziła się wilgoć.

20 – 22OC
To najlepszy zakres temperatur dla odpoczywających osób, a także dla dzieci i do pracy biurowej.

18 – 20OC
Tyle wystarczy w kuchni, w której gotowane są potrawy.

18 – 19OC
W takich temperaturach najzdrowiej jest spać.

16OC
Na czas nieobecności w domu

Jesień, zima, przedwiośnie – wyzwanie dla organizmu

Zacinający deszcz, roztopy pod stopami, prychający współpasażerowie w zatłoczonym autobusie. Wracamy do domu zmęczeni. Zmarznięci. Na regulatorze przy grzejniku podkręcamy temperaturę o dwa-trzy stopnie, by poczuć miłe ciepło, rozgrzać się. Czy to dobre dla organizmu? NIE!

– Zbyt wysoka temperatura, powyżej 21 stopni Celsjusza powoduje wysychanie śluzówek, co osłabia usuwanie wirusów i bakterii z nosa i gardła – wyjaśnia dr Chmurzyńska. – Częściej więc dochodzi do infekcji dróg oddechowych, gardła, podrażnień skóry, spojówek. Mogą wystąpić bóle głowy, uczucie osłabienia, brak koncentracji.

Przekonanie, że jedynym antidotum na zimno i niepogodę za oknem jest bardzo ciepłe mieszkanie, sprzyja zachorowaniom. Gdy wychodzimy z przegrzanego pomieszczenia na zewnątrz, nasz organizm szybko się wychładza, i odwrotnie – gdy wracamy, szybko się przegrzewa. Częste zmiany temperatury i wilgotności powietrza obniżają naszą barierę immunologiczną, sprawiając, że jesteśmy bardziej narażeni na infekcje. Suche powietrze bardzo wysusza błony śluzowe i skórę – „pierwszy front” naszego układu odpornościowego. Przesuszone i podrażnione, ulegają pęknięciom, co ułatwia atakującym wirusom czy bakteriom wniknięcie do organizmu i spowodowanie zakażeń. Wyschnięte śluzówki gardła to nie tylko kaszel, ale także duszność i trudności z oddychaniem, natomiast konsekwencją suchości w nosie są wyschnięte rzęski, niespełniające swej roli biologicznej bariery antywirusowej i antybakteryjnej. W suchym powietrzu w domu namnażają się roztocza i inne alergizujące mikroorganizmy. Nie dbając o mikroklimat w mieszkaniu, otwieramy szerzej wrota do naszego organizmu wszelkim jesienno-zimowym chorobotwórczym drobnoustrojom i patogenom.

Najlepszy domowy mikroklimat
Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że mikroklimat to pojęcie dotyczące nie tylko środowiska naturalnego, lecz także przestrzeni zamkniętych, takich jak mieszkania, szkoły, przedszkola, biurowce, sklepy itp. Tymczasem to właśnie w nich spędzamy większą część roku. Dlatego tak ważne jest, byśmy zadbali o stworzenie takich warunków klimatycznych w naszych mieszkaniach, które będą przyjazne dla organizmu człowieka. Przyjazne, to znaczy niesprzyjające powstawaniu jakichkolwiek dolegliwości czy chorób.

Zalecana temperatura powietrza to 20 stopni w ciągu dnia i ok. 18 stopni w nocy. Taka temperatura pozwala na automatyczne utrzymanie w mieszkaniu optymalnego dla zdrowia poziomu wilgotności, w przedziale 40-60 proc. Stworzenie odpowiedniego mikroklimatu – co nie jest problemem w domach pobierających ciepło systemowe – pozwala uniknąć zagrożeń związanych zarówno z długotrwałym przebywaniem w przegrzanym i w związku z tym przesuszonym pomieszczeniu, jak i w wychłodzonym, a przez to zbyt wilgotnym.

– Zbyt niska temperatura staje się przyczyną zawilgocenia wnętrza, a w rezultacie powstania pleśni i grzybów, które są odpowiedzialne za wystąpienie alergii, alergicznego zapalenia zatok, nadwrażliwości alergicznej oskrzeli, zaostrzenia objawów astmy – wyjaśnia dr Chmurzyńska. – Przebywanie w zimnych pomieszczeniach nasila dolegliwości reumatyczne i sprzyja ich powstawaniu.

Mądre zarządzanie domowym ciepłem może przynieść nie tylko oszczędności w domowym budżecie, ale przede wszystkim daje możliwość przejęcia kontroli nad nękającymi nas i naszych bliskich sezonowymi zachorowaniami, a w każdym razie nad ich częstotliwością – co jest ważne także w profilaktyce. Nie warto czekać, aż rozłożą nas problemy ze zdrowiem!

Życie bez toksyn. Detoks w życiu…

15-06-2020

Romantyczni fizycy twierdzą, że każdy z nas składa się z atomów będących pozostałościami jakiejś gwiazdy, która wybuchła miliardy lat temu.

Romantyczni fizycy twierdzą, że każdy z nas składa się z atomów będących pozostałościami jakiejś gwiazdy, która wybuchła miliardy lat temu.

Czytaj dalej